wtorek, 13 marca 2007

Niemedialny smok

Zauważyłem dziś na rynku głównym siedzącego smoka na ławce. Smok był wolontariuszem jeden z fundacji charytatywnych. Czyżby zmienił profesję, pomyślałem i ucieszyłem się. W końcu przez te wszystkie wieki, gdy był delikatnie mówiąc niepraktyczny teraz smok się nam do czegoś przyda. Przebranie się za smoka to fajny pomysł na zwrócenie uwagi na siebie oraz pozyskanie środków dla fundacji. Pomyślałem, że pomogę smokowi i porozmawiam z nim, aby potem rozpropagować ideę smoczej charytatywności.

Podszedłem i zapytałem czy można przeprowadzić ze smokiem wywiad. Niestety smok nie chciał ze mną rozmawiać, zapytany dlaczego odrzekł że jest zajęty i mu się nie chce. Owszem smok był zajęty korzystaniem z medium jakim jest telefon komórkowy. Szkoda, że nie znalazł czasu dla mnie i dla was drodzy czytelnicy. A może miał coś do ukrycia? Niewątpliwie był mało komunikatywny. Jego zadaniem na rynku było zyskać dla najbardziej potrzebujących, a niestety swoim zachowaniem stracił. Chyba jego praca nie miała polegać na okupywaniu ławki i rozmawianiu przez telefon, no ale cóż. Może powinienem mu przy następnym spotkaniu zasugerować powrót do swojej smoczej jamy i zajęcie się zjadaniem bezbronnych dziewic? Niewątpliwie prze wieki wychodziło mu to najlepiej. Co o tym sądzicie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz